Uczysz dorosłych kursantów oraz nastolatków i wydajesz krocie na pomoce dydaktyczne? Oto zestawienie uniwersalnych narzędzi, które przydadzą się na każdych zajęciach.
Wielu nauczycieli języków obcych nie wyobraża sobie lekcji bez dodatkowych materiałów. Standardowy szablon podręcznik-tablica już dawno odszedł do lamusa. Obecnie stawia się na wszechstronne rozwijanie kompetencji oraz połączenie nauki z zabawą (tzw. edutainment).
Wybór dostępnych pomocy jest olbrzymi, a decyzja o tym, co najlepiej kupić może być trudna, ponieważ zdecydowana większość gadżetów dedykowana jest konkretnej grupie wiekowej. Są jednak takie drobiazgi, które ucieszą i młodzież, i dorosłych, a tobie pozwolą zaoszczędzić sporo gotówki. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że wielu dorosłych kursantów docenia wszelkie nowinki i urozmaicenia, zwłaszcza jeśli dzięki nim mogą poczuć się jak dzieci.
Buzzer
Nie tak dawno chwaliłam się zakupem buzzera – małego urządzenia przypominającego przycisk z telewizyjnych teleturniejów i wydającego charakterystyczny dźwięk oznaczający błędną odpowiedź. Planowałam używać go tylko i wyłącznie na lekcjach z młodzieżą, ale okazało się, że dorośli go uwielbiają. Buzzer wprowadza element napięcia, jak w teleturnieju, i uatrakcyjnia zajęcia, utrzymując uwagę uczniów. Zwłaszcza jeśli sami mogą go nacisnąć. Możecie zakupić to zmyślne urządzonko w sklepach Tiger w cenie 20 zł
Brzęczyk można skutecznie wykorzystać przy najprostszych zadaniach.
1. Akcja – operacja
Kiedy ćwiczyłam z grupą maturzystów gramatykę, każdy uczeń robił jeden przykład w zadaniu. Zamiast informować ich o tym, czy ich odpowiedź jest poprawna, używałam buzzera. Jeśli przykład był wykonany poprawnie, nie reagowałam. Jeśli był wykonany błędnie, naciskałam brzęczyk. Był to sygnał dla ucznia, że musi poprawić swoją odpowiedź. Podczas tej zabawy wszyscy byli maksymalnie skoncentrowani, ponieważ zależało im na udzieleniu poprawnej odpowiedzi. Dodatkowo pojawienie się charakterystycznego dźwięku powodowało wybuchy śmiechu i radości, a nie stresu czy poczucia przegranej, szczególnie w grupach dorosłych kursantów.
2. Prawdziwy teleturniej
Inna opcja to podzielenie uczniów na grupy, w których sami przygotowują pytania dla przeciwnego zespołu. Grupa zadająca pytania otrzymuje brzęczyk, którym sygnalizuje rywalom błędne odpowiedzi. W tym przypadku zauważyłam pewną prawidłowość – kursantom tak bardzo podobała się możliwość samodzielnego naciśnięcia brzęczyka, że robili, co mogli aby ich pytania były jak najtrudniejsze. Oczywiście moją rolą było dopilnowanie, żeby pytania nie wykraczały poza zakres przerobionego materiału oraz narzuconej tematyki. Ćwiczenie w tej formie świetnie sprawdza się jako powtórka.
Fiszki
Ilość fiszek dostępnych na rynku jest niesamowita. Mamy fiszki wspomagające naukę słownictwa, gramatyki, a nawet fiszki obrazkowe. Możemy kupić opakowanie stu sztuk lub cały karton z tysiącem karteczek. Fiszki niesłusznie kojarzą się z samodzielną nauką. Można je jednak spokojnie wykorzystać do pracy z uczniami.
Jeśli zależy Wam na zestawie, który posłuży młodzieży i dorosłym, skupcie się przede wszystkim na wyborze odpowiedniego poziomu i w miarę uniwersalnego tematu, jak np. podróże czy praca. Ochrona środowiska na pewno będzie przydatna w przygotowaniach do matury, ale już niekoniecznie na kursie prywatnym z dorosłymi.
Może was to zaskoczyć, ale ja uwielbiam korzystać z fiszek obrazkowych. Mają tę zaletę, że można ich użyć do wielu zróżnicowanych ćwiczeń. Oto kilka moich propozycji na rozgrzewkę językową.
1. Zabawa w skojarzenia
Pokazuję grupie kursantów kilka fiszek obrazkowych lub tych tradycyjnych tak, aby nie widzieli żadnych napisów (w razie konieczności można zasłonić je np. karteczkami sklerotkami) i proszę o podanie angielskiego tłumaczenia, a następnie o odgadnięcie tematu łączącego fiszki (np. podróże).
2. Zdania na czas
W innym ćwiczeniu uczeń losuje fiszkę i samodzielnie układa z narzuconym wyrazem zdanie. Ma na to 30 sekund. Potem wybiera kolejną karteczkę i w ciągu 30 sekund układa kolejne zdanie, ale tym razem już z dwoma słowami itd. Wygrywa ta osoba, która ułoży zdanie z jak największą liczbą wylosowanych słów w określonym czasie.
3. Jeden z dziesięciu
Jeśli macie ochotę użyć fiszek i buzzera jednocześnie, to proponuję zagrać w grę przypominającą teleturniej „Jeden z dziesięciu”. Potrzebujemy do tego po 10 fiszek w kilku kategoriach. Fiszki układam w osobne stosiki, a kategorie zapisuję na tablicy. Uczniowie grają indywidulanie bądź w małych grupach i na start otrzymują 3 „życia”.
Procedura jest prosta: gracz wybiera kategorie, a nauczyciel odczytuje słówko. Jeśli uczeń zna prawidłowe tłumaczenie, otrzymuje punkt i decyduje czy chce odgadywać kolejny wyraz czy też przekazuje kolejkę konkurencji. Gdy odpowiedź jest błędna, sygnalizujemy to brzęczykiem, a gracz traci jedno „życie”. Wygrywa ta osoba, która ma najwięcej punktów lub odpadła jako ostania.
Zdjęcia
Zdjęcia, plakaty, karty obrazkowe – to prawdziwe skarby i możemy mieć je zupełnie za darmo. Co może się przydać? Karty z zdjęciami do opisu, które można otrzymać od wydawnictw, zdjęcia wycięte z gazet czy starych podręczników, plakaty dołączane do książek…. O kilku innych miejscach, w których znajdziecie darmowe zdjęcia wspomniała Ola w swoim artykule: 5 pomysłów na wykorzystanie zdjęć i grafik na lekcji języka obcego.
1. Zabawa w domysły
Jest to jeden z moich ulubionych sposobów na wykorzystanie fotografii. Wybieram zdjęcie, na którym dużo się dzieje i pytam moich podopiecznych, co się stało na chwilę przed zrobieniem fotografii lub co się stanie za kilka sekund. Tworzymy dzięki temu krótkie wypowiedzi. Używając różnych struktur gramatycznych, wyrażamy przypuszczenia, przewidujemy przyszłość lub odgadujemy przeszłość. W przypadku dorosłych kursantów fotografie można dobrać pod kątem ich pracy lub zainteresowań.
2. Proszę odsłonić pole numer 5!
Polecam również grę w zgadywanie obrazu ukrytego na zdjęciu. Tutaj najlepiej sprawdzą się plakaty (idealne będą te dołączane do podręczników przygotowujących do matury ponieważ pokazują scenki a nie np. martwą naturę). Plakat przywieszam magnesami na tablicy, a następnie zasłaniam go ponumerowanymi kartkami, które również mocuję magnesami. Kiedy uczeń/grupa poprawnie odpowie na moje pytanie, może wybrać numer kartki, którą mam odsłonić. Po udzieleniu co najmniej trzech poprawnych odpowiedzi, uczniowie mogą podjąć próbę odgadnięcia co przedstawia zdjęcie. Jeżeli nie dysponujecie posterami, możecie skorzystać z mniejszych zdjęć i zakryć je sklerotkami. Procedura gry pozostaje taka sama, jednak ta wersja sprawdzi się tylko w mniejszych grupach i na zajęciach indywidualnych ze względu na rozmiar fotografii.
3. Zdjęcie w wielkim formacie
Jeśli należycie do tych szczęśliwców, którzy w swojej sali dysponują projektorem, spróbujcie prezentacji multimedialnej. Pobierzcie interesujące was zdjęcia ze stron stockowych i do dzieła! Osobiście uwielbiam prezentacje z bardzo prostego powodu – pozwalają mi zaoszczędzić czas i pieniądze. Nie posiadam kolorowej drukarki, a gdybym nawet ją miała, to przy moim zamiłowaniu do wszelkiej maści zdjęć, zapewne szybko bym zbankrutowała. Power Point daje możliwość przeprowadzenia opisanych wyżej ćwiczeń w wersji elektronicznej.
Do przygotowanej wcześniej fotografii możecie, na wzór zadania z matury ustnej, dodać pytanie oraz podpowiedzi: wyrażenia i frazy, które będą pomocne przy formułowaniu odpowiedzi. Będzie to z pewnością wygodniejsze niż zapisywanie wszystkiego na tablicy czy organizowanie kserokopii. Gotowa prezentacja będzie nam służyć latami i daje możliwość szybkiej modyfikacji zgodnie z potrzebami i możliwościami uczniów.
StoryBits
Tak, wiem, że wszyscy je znacie, więc ich obecność w tym zestawieniu nie powinna was dziwić. Karty StoryBits bardzo ułatwiają mi moje lektorskie życie, a to dlatego, że znalazłam na nie mój własny sposób. Nie ukrywam, że moją największą pasją jest ESP i obecnie stanowi około 50% moich godzin pracy. Bazuję na podręcznikach i materiałach przygotowanych samodzielnie, ale zawsze brakowało mi czegoś ekstra. StoryBits kupiłam z myślą o starszej młodzieży, a okazały się być świetną pomocą dla wszystkich moich grup.
1. Storytelling
Karty idealnie nadają się do storytellingu. Przyznaję jednak, że zdarza mi się cenzurować obrazki w zależności od tego, w jakiej grupie wiekowej z nich korzystam. Na swoim blogu opisałam już kilka pomysłów na gry na zajęciach Business English. Czas na bardziej uniwersalne ćwiczenia!
2. Zbudujmy wspólnie opowieść
Uczeń losuje jedną kartę i ją opisuje (na wzór zadania z matury ustnej), kładąc nacisk na to, co się dzieje na zdjęciu. Kolejna osoba robi dokładnie to samo, a następnie pracują razem w parze i wymyślają historię, która łączy obie karty ( np. karta pierwsza jest początkiem historii zaś karta druga jej finałem). W przypadku gdy zależy mi na powtórzeniu konkretnego słownictwa, wcześniej selekcjonuję karty w taki sposób, by były bardziej związane z wybraną przeze mnie tematyką.
3. Obrazkowe Taboo
Nieco trudniejsze ćwiczenie świetnie się sprawdzi w pracy grupowej. Kursant losuje obrazek i musi go opisać jak najdokładniej – tak, aby pozostali byli w stanie odgadnąć jaką sytuację przedstawia karta. Nie wolno jednak użyć słowa, które jednoznacznie opisze czynność. Np. w przypadku poniższej karty nie wolno użyć słów „grill” czy „barbecue”, ale dozwolone będzie „party”, „garden”, „food” czy „eat”.
4. Opowiadanie z kontekstem
Wspominałam już, że uwielbiam wykorzystywać StoryBits na zajęciach z Business English. Jedno z ćwiczeń wyszło nam lepiej niż mogłam przypuszczać. Studenci losowali jedną kartę i musieli ułożyć do niej króciutką historię, mogło być nawet jedno zdanie, ale związane tylko i wyłącznie z językiem biznesowym. Były więc historie o firmowych imprezach integracyjnych, rozmowie o pracę, ważnych negocjacjach itd. Poniższą kartę studentka skwitowała jednym zdaniem: „She probably expected a big deal but it didn’t work out”. Interpretację zostawiam Wam
Mam nadzieję, że powyższe propozycje przypadną Wam do gustu i zdecydujecie się z nich skorzystać. Zachęcam do metodycznych eksperymentów i poszukiwań własnych uniwersalnych pomocy. Nie zapomnijcie podzielić się swoimi pomysłami!
Jeśli chcecie zapoznać się z innymi tekstami Magdy, koniecznie odwiedźcie jej bloga Angielski zawodowy!